Komentarze: 7
On powinien być jak alkochol. Jak wino wytrawne. Powinien uderzyć do głowy, uszczęśliwić. Wprowadzić w całkiem inny świat - świat wariatów. I chciała bym zwariować na jego punkcie. Jak alkocholik na punkcie alkocholu, narkoman na punkcie narkotyków. A on dla mnie był by moim listkiem konopii indyjskiej, amfetaminą, piwem z dużą ilością procentów. Powinien być dla mnie wszyskim. Całym moim światem. Gotowy na każde zawołanie, by strzec mnie i chronić. Gotowy by być zawsze wtedy, gdy będę tego najbardziej potrzebowała. I powinien się o mnie troszczyć.
On taki jest ...